środa, 21 maja 2014

2. Strach przed burzą

Minęło kilka dni od mojej przeprowadzki z hotelu do domu Asakury. Zdążyłam poznać wszystkich, a oni mnie. Nie wiem, czy mam się cieszyć czy też nie. Mój ojciec jest bardzo ufny, ale mnie tego nie nauczył, wręcz nakazywał ostrożność.( Był etap, kiedy nie wolno mi było dotknąć plastikowego noża, bo mogę się skaleczyć =_=") To się nazywa ochronność smoka, mamy to zapisane w genach, do póki nie założymy rodziny lub nie spotkamy kogoś z kim stwarzamy ważne więzi nasz instynkt budzi się tylko gdy jesteśmy zagrożeni. Ja jestem dość interesującym "smokiem" pod tym względem, że jestem mało destrukcyjna jak moja rodzina. Zawsze staram się uciekać od przemocy, co zauważyli już przyjaciele Yoh, podczas poważnych sytuacji ja zachowuje całkowity spokój i zdrowo myślę, ale za to panikuje, gdy zobaczę pająka. Len uwielbia mnie śledzić wieczorami i myśli, że go nie słyszę. Layserg mało się odzywa, woli czytać i nie mieszać się w życie domowników. Jocko opowiada tak denne dowcipy, że nawet ja mam go dość. Pilika jest hałaśliwa i emocjonalna, uwielbia wyciągać mnie na zakupy lub gdzieś ze mną wychodzić podając się za moją siostrę, całkowicie zapominając o swoim bracie i moim chłodnym nastawieniu do dotykania moich włosów. Tamara jest cicha i nieśmiała jak wcześniej bardzo dobrze gotuje i często proszę ją o drugie śniadanie. Rio to zboczony kucharz, który reaguje tak na wszystkie kobiety i dziewczyny oraz dziewczynki. Faust to nekromanta już kilka razy bandażował mi rękę, bo "ktoś" nagle zaczął się drzeć o czwartej nad ranem, a ja ze strachu uderzyłam przez pomyłkę pięścią w lustro. Jun nad opiekuńcza siostra Lena, która kocha towarzystwo swego ducha i wielkie zakupy oraz ćwierkanie nad sowim malutkim braciszkiem. Morty ćwiczy w tajemnicy razem z Asakurą, aby zostać szamanem, Trey jak nie je to śpi, a jak nie robi dwóch wymienionych rzeczy to ucieka przed Piliką, która gania go z treningiem kiedy ją zbywam. Tak moje kilka dni były bardzo żywe i godne zapamiętania. Każdy z nas miał swój pokój na piętrze( moja zasługa w ciągu czterech dni wyremontowałam dom), pewnie dla tego był taki chaos, ale tragicznie nie było. Obecnie skończyłam przesuwać meble i dekorować ściany moimi zdjęciami z rodzinką. Książki, które kupiłam miałam poukładane na małym regale, zasłony, miękkie łóżko, toaletka, komódka przy łóżku, wazon z kwiatami, szafa na ubrania. Mój kremowo-fioletowy z akcentem brązu i bieli. Jako jedyna miałam miękki dywan w pokoju i pudełka z butami pod łóżkiem...Choć nie, Jun miała podobnie hehe.
- Megami! Nudzę się! Anna nie chcę mnie gonić.
- Jęczał mój stróż siadając na zwisającym stojaku dla ptaka( czy co tam to jest).
- To podrażnij Treya.- Powiedziałam z uśmiechem układając moje szkatułki i figurki z przezroczystego szkła lub cennych kamieni.
- Śpi, nie mam jak go obudzić, bo jego duch, ciągle mi odmraża pióra!- Krzyknęła bardzo zła.
- To powalcz z Mikiem albo Yoh.- Choćby nie wiem, co nie przerwę mojej pracy!
- Jeszcze nie odzyskali czucia w palcach.- Burknęła urażona, cóż gdybym nie była zajęta to bym się przejęła.
- Porób coś ze mną!!- Pisnęła roniąc... ogniste łzy?
- Przestań niszczyć mi podłogę!- Syknęłam, choć nie wyglądałam groźnie. Po chwili rozeszło się pukanie przerywając marudzenie feniksa.
- Kiedy obiad?- Spytał złotooki wchodząc po moim zawołaniu.
- Wtedy kiedy będzie.- Odpowiedziałam nie przerywając układania i poprawiania moich skarbów.
- Idę na miasto chcesz coś?- Spytał mnie Tao spojrzałam na niego lekko zdziwiona, co ja mogę chcieć?- Ciasto.- Odpowiedziałam wesoło ignorując jego zszokowaną minę.
- Jakie?- Spytał zrezygnowany.
- Bezowe! Tylko wiesz ma być słodkie i BEZOWE.- Powiedziałam bardzo wyraźnie podkreślając ostatnie słowo w szczególności.
- Coś jeszcze?- Jego wzrok krążył po moim pokoju jakby nie chciał stąd wyjść.
- Tak, Colorata ma listę zakupów.- Jak na zawołanie ptak usiadł na jego ramieniu, a przed nimi pojawiła się DŁUUUUUGA lista moich potrzeb.
- Na stoliku leży mój portfel... Tylko nie dawaj go chłopakom jasne?- Spojrzałam na niego poważnie, szaman tylko przytaknął marudząc pod nosem na wychodne. Nareszcie cisza i spokój. 
Kilka godzin później.......
 Wściekła Anna wparowała do domu wykrzykują swoje skargi na Bóg wie jak biednego człowieka, który przez przypadek wpadł na nią. Za nią wpadli chłopcy z zakupami, a za nimi duchy z zakupami pani demon.
- I jak?- Spytałam z wesołym uśmiechem.
- Na jakiego diabła ci hamak?!- Krzyknął fioletowłosy nie wiem czemu, ale przeszły mnie dreszcze ( podobne mam gdy ojciec podnosi głos na mnie bo pomalowałam usta błyszczykiem).
- Dramatyzujesz. Hamak zawsze się przyda... Masz ciasto?- Spytałam ignorując jego niebezpieczną aurą. Nagle na dworze zrobiło się czarno, a niebo rozświetlały błyskawice. Ogłuszające grzmoty rozległy się po okolicy. Odruchowo przyłożyłam dłonie do uszu  zamykając mocno oczy. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach, głowa zaczęła mnie boleć, ale strach, który nabyłam jako mała dziewczynka paraliżował mnie i odbierał zdrowy rozsądek.
- Megami!! Megami otrząśnij się!!... Megami! Jest dobrze, jego tu nie ma!!- Mój duch latał nade mną  i krzyczał tworząc wokół mnie jakby osłonę, przez którą nie przedostawał się dźwięk z zewnątrz.
- Yoh zabierz ją do pokoju.- Rozkazała zmartwiona Kyoyama. Problem jednak był taki, że wciąż byłam w... szoku i stałam twardo na ziemi.
- Megami mam twoje ciasto.- Powiedział Trey podnosząc pokrywkę gdzie znajdował się mój przysmak. W mgnieniu oka leżał z guzem na głowie, a sekundę później dostałam ciasto do rąk własnych. Dziwnym cudem nagle odżyłam i trzymałam tort jakby nic się nie stało.
- Idziemy królewno.- Szaman zaprowadził mnie do kuchni, gdzie otrzymał talerz kanapek i szklankę zimnego mleka po upalnym dniu.
- Wybacz za te grzmoty... Czasem jak się denerwuje nieświadomie przyzywam pioruny i błyskawice... Dlatego mam tu taki respekt, kiedy jestem poważnie zły potrafię porazić kogoś prądem. często nawet nie chcę, ale trudno jest mi to opanować, kiedy nigdy nie mogę trenować.- Tłumaczył mi się... No fajnie nie jestem jedynym magiem w tym domu i nie pyta się o mój strach. To dobrze na razie nie chcę o tym z nikim rozmawiać.
- Ja mam tak z wiatrem, ale taka mała wskazówka, spróbuj to kontrolować. W końcu to część ciebie.- Ukroiłam sobie kawał ciasta bezowego i zaczęłam go jeść całkowicie ignorując wyraz twarzy mojego towarzysza.
- Nie patrz tak na mnie. Wytrzymanie w tym hałasie kosztuje mnie sporo energii.- Mruknęłam nadymając lekko policzki.
- Dzięki za kolację... Nie jesteś wcale taka zła, jak myślałem wcześniej.- Powiedział odkładając talerz i szklankę do zlewu.
- Przed czy po tym jak usłyszałeś słowa Yoh.- Uśmiechnęłam się promiennie na zarumienionego chłopaka.- Po.- Mruknął ledwo słyszalnie( zapomniał, że wszystko słyszę hehe) po czym opuścił mnie sam na sam z wielkim tortem.                                                               


3 komentarze:

  1. Zaglądam do mojego pierwszego bloga i pierwsze co mi przykuwa uwagę to nowa osoba w obserwatorach. Postanowiłam zajrzeć i oto odkryłam ten blog. Zaciekawiona przeczytałam trochę i w prowadzenia i przyznam, że zapowiada się ciekawie. A już zwłaszcza, że jest w większej mierze o Shaman King. Więc postanowiłam zostać i trochę poczytać to co autorka niesie.... Trochę mi to zajmie, bo już masz trochę notek, więc skomentuje je grupowo w jednym komentarzu.

    No to na razie tyle z mojej strony.
    Serdecznie pozdrawiam. AyameBeyond

    P.S. Jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam również na mój drugi blog o ShamanKing
    http://shaman-king-light-in-the-dark.blogspot.com
    A tu masz adres mailowy jak masz do mnie pytania: gabrielanosfarastu@gmail.com.

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem zabawnie ;). Ale i tak nie wiem kto kim jest :D. Muszę nadrobić to anime, żeby nie być w tyle. Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę śmieszne i ciekawe. Jestem szczerze ciekawa co będzie dalej. Dobrze, że masz trochę tych notek.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz miła rzecz, ucieszy mnie jeśli chcesz.
Proszę komentujcie, chciałabym poznać opinie na temat mojego bloga.